Recenzja Sony Xperia XA

Zobacz recenzję Sony Xperia XA, urządzenia które Japoński producent wypuścił na rynek w bardzo dobrej cenie. Czy warto zainwestować?

Japoński koncern, swego czasu porzucił serię Z, na rzecz nowej, pod literką X. Model XA jest najtańszym, z tej linii. Czy nowa seria, to nie tylko zmiana nazwy i faktyczne naprawienie błędów poprzedników? Przekonajmy się zatem, jak sprawuje się oraz dla kogo można polecić model XA.

Wykonanie

To co pozytywnie rzuca się w oczy, to minimalne ramki po bokach ekranu. Jednak, by nie było zbyt kolorowo, boki ekranu uwydatniają minus całej konstrukcji. Jaki? To już zapewne zdążyliście zauważyć. Urządzenie jest bardzo wysokie. Można by rzec, że to co odjęto po bokach, dołożono w górną i dolną część smartfona. Design praktycznie się nie zmienił. Nawiązanie do serii Z jest widoczne gołym okiem. Krawędzie zostały zaokrąglone, co dodatkowo umila kontakt z Xperią. To co cieszy, to fizyczny spust migawki aparatu. Znajduje się on z prawej strony i oprócz niego, umieszczono także przyciski power oraz głośności. Spód urządzenia daje dostęp do złącza microUSB oraz mikrofonu i głośników. A w zasadzie jednego, bo zdecydowano się na wariant mono. Jak się sprawuje opowiem później. Sloty wszelakich kart znajdują się na lewej krawędzi. Nie mogło również zabraknąć wejścia jack 3.5 mm. Umieszczono go na górze telefonu, razem z drugim mikrofonem. Urządzenie w całości wykonano z tworzywa sztucznego, jednak jest ono solidne. Nie słychać żadnych trzasków czy innych niepokojących dźwięków.

Ekran

Sony zastosowało tutaj 5” matrycę, o rozdzielczości 1280 x 720 px. Zagęszczenie pikseli wynosi 294ppi na cal. W tej cenie znalazłoby się kilka modeli z lepszą specyfikacją niż XA. Tutaj zdecydowanie na minus. Zaletą jest jednak jasność minimalna, na poziomie trzech nitów oraz maksymalna (515 nitów). Matryca posiada skłonność do zbierania odcisków palców. Wyświetlacz nie jest zły, aczkolwiek w tej cenie mógłby być lepszy. Jednak nie można ująć mu nic w kwestii kątów widzenia czy czułości dotyku. Wszystko działa i tak powinno być.

Wydajność i Bateria

Smartfon wyposażono w ośmiordzeniowy procesor Helio P10, od Mediateka, taktowany z częstotliwością 2GHz. Towarzyszą mu 2GB pamięci RAM, a całość napędzana jest przez system Android 6.0. Gry czy codzienne użytkowanie nie będą stanowiły kłopotów dla tego modelu. Całość oczywiście bez fajerwerków, lecz nie jest źle J Gorzej jest z zasilaniem. 2300 mAh, to zdecydowanie za mało. Jeśli zamierzacie korzystać trochę bardziej intensywnie, niż tylko dzwonić, dobrze abyście zaopatrzyli się w powerbank, gdyż wieczorem możecie ulec niemałemu zdziwieniu. Czas jednego pełnego ładowania wynosi dwie godziny.

Aparat, dźwięk oraz moduły łączności

Japończycy zastosowali tutaj matrycę główną 13Mpix oraz dodatkową 8Mpix. O ile zdjęcia za dnia, są jeszcze zadawalające, o tyle wieczorne fotografowanie Xperią XA możecie sobie darować. Szkoda, bo fizyczny spust może skusić smartfonowych fotografów, jednak kiedy przyjdzie co do czego, mogą oni się niemile rozczarować. Głośnik jest średniej jakości, w dodatku jak wspominałem wcześniej, monofoniczny. Przy codziennym korzystaniu zdarzyć się może, iż będziemy go zatykać palcem. Zadowoleni będą jednak użytkownicy słuchawek, z uwagi na obecność korektora dźwięku. Nieco lepiej sprawa wygląda z komunikatywnością. Producent zamontował tutaj moduły LTE, WiFi, NFC oraz obsługę OTG.

Podsumowanie

Nie mam za dużo do powiedzenia. Smartfon działa i to raczej tyle. Szkoda, że nie dłużej, bo bateria to największy minus tego telefonu. Ludzie, których skusi wygląd czy przycisk aparatu, mogą się niestety rozczarować. Konkurencja w tej półce cenowej, również jest ogromna. Z pewnością ma też więcej do zaoferowania, niż oferuje nam XA. Za 600-700 złotych telefon godny polecenia. Niestety Sony wyceniło go sporo drożej.

* Zdjęcia pochodzą ze stron: sonymobile.com, androidpit.com, ndtv.com