Huawei P10  – odgrzewany kotlet?

Zobacz, czego można spodziewać się po nowym modelu Huawei P10. Czy smartfon okaże się godny zainteresowania. Jakie są jego jego zalety i wady.

Huawei P10  - odgrzewany kotlet? Recenzja telefonu.

Huawei to ostatnimi czasy jedna z lepszych firm na rynku mobilnym. Każdy ich produkt jest dopracowany i ma nienaganną stylistykę. Poprzednia wersja, czyli P9 cieszył się uznaniem wśród posiadaczy. Czy model P10 utrzyma dobrą passę? Tego dowiecie się czytając poniższą recenzję.

Huawei P10  - odgrzewany kotlet? Recenzja telefonu.

Wykonanie

Konstrukcja wykonana została z matowego aluminium, które lubi zbierać odciski palców. Na pleckach znajdują się dwa obiektywy LEICA oraz dwie diody doświetlające. Zabrakło natomiast czytnika linii papilarnych jak to miało miejsce w wersji P9. Teraz ulokowano go na froncie urządzenia w przycisku Home. No właśnie, czy przycisku? Otóż nie. Jest to jedynie atrapa ukryta pod taflą szkła. Oprócz odczytu naszych palców nie pełni żadnej innej roli. Na zaokrąglonych krawędziach ulokowano porty i przyciski. Tak więc, na prawej znajdziemy guziki regulacji głośności oraz zasilania. Spód zawiera gniazdo słuchawkowe i micro USB. Lewa strona oddaje nam szufladki na karty micro SD oraz nano SIM. Warto zaznaczyć, że jest to rozwiązanie hybrydowe, więc nie będziemy mogli korzystać naraz z dobrodziejstw rozszerzenia pamięci i dual SIM.

Huawei P10  - odgrzewany kotlet? Recenzja telefonu.

Ekran

5,1” matryca charakteryzuje się rozdzielczością 1920 x 1080 pikseli. W efekcie otrzymujemy zagęszczenie na poziomie 431 ppi. Dzięki wysokiej jasności maksymalnej nie ma mowy o problemach z czytelnością w słońcu. Podobnie wygląda sprawa z wieczornym czytaniem po ciemku. Tutaj dużą rolę odgrywa bardzo niska jasność minimalna oraz tryb niwelujący emisję światła niebieskiego.

Huawei P10  - odgrzewany kotlet? Recenzja telefonu.

Wydajność i Bateria

Procesor Kirin 960, wspomagany ośmioma rdzeniami taktowanymi zegarem 2,4 GHz (4×2,4GHz;4×1,8GHz) i czterema gigabajtami pamięci operacyjnej, zapewni nam dużo frajdy podczas grania. Nie ma mowy o zacięciach zarówno w bardzo wymagających grach, jak i podczas surfowania po sieci czy poruszania się po systemie. Na te wszystkie zadania będziemy mieć około 1-2 dni. Wszystko za sprawą zastosowanego ogniwa o pojemności 3200 mAh. Nie mogło zabraknąć również opcji szybkiego ładowania.

Huawei P10  - odgrzewany kotlet? Recenzja telefonu.

Aparat i Podsumowanie

Główny, podwójny aparat o rozdzielczości 12 i 20 Mpix. Jeden jest kolorowy, drugi zaś monochromatyczny. Po złączeniu ich mocy w jedno otrzymamy naprawdę świetne zdjęcia. Nieco gorsze jakościowo będą fotografie nocne, jednak i tak stoją na wysokim poziomie. Frontowy obiektyw 8 Mpix został wsparty trybem portretowym. Selfie, wykonane za jego pomocą, powinny zadowolić nawet tych bardziej wymagających. Oczywiście, przy słabym oświetleniu, będą one nieco gorsze niż te wykonane za dnia. Mimo wszystko, nie ma na co narzekać. Jaka jest moja końcowa opinia o tym smartfonie? Wykonany bardzo dobrze, ze świetnym aparatem, ekranem oraz nienaganną wydajnością. Można oczekiwać więcej? Za cenę 2700 złotych pokusiłbym się o stwierdzenie, że można. Zabrakło na przykład wodoszczelności czy ładowania indukcyjnego. Nie można jednak mieć wszystkiego. Skoro cena spadła poniżej 3 tysięcy, musiało czegoś zabraknąć. Mimo pewnych braków telefon zasługuje na solidną piątkę.

Zalety:

  • Wykonanie
  • Ekran
  • Aparat
  • Czytnik linii papilarnych
  • Czas pracy
  • Szybkie ładowanie
  • Wydajność

Wady:

  • Potrafi dość mocno się nagrzać
  • Zbiera odciski palców
  • Dla niektórych brak ładowania bezprzewodowego i wsparcia IP86

* Zdjęcia pochodzą ze stron huawei.com, x-kom.pl, telepolis.pl, wirtualnemedia.pl oraz digitaltrends.com

Podziel się wiedzą z innymi

Komentarz do postu