Hellblade Senuas Sacrifice. Psychoza i dramatyczna podróż Senuy.

Senua po utracie ukochanego zmierza do piekła oprawców jej plemienia gdzie zmierzy się z licznymi wrogami i będzie kontynuowała walkę z własnymi demonami jej duszy – recenzja gry Hellblade Senuas Sacrifice.

Nowe spojrzenie na starą mitologie?

            Hellblade jest tytułem bardzo ambitnym i ciekawym, nie tylko ze względu na gameplay ale również z uwagi na to co chce przekazać i jak powstawał. Gra została wypuszczona na komputery z systemem Windows, PlayStation 4, Xbox One i Nintendo Switch, a ukazała się 8 sierpnia 2017 roku. Akcja gry dzieje się w 790 roku i czerpie inspiracje z nordyckiej jak i celtyckiej mitologii co pozwala nam walczyć z bóstwami tych kultur.

Walka Senuy o duszę ukochanego (uwaga na spoilery)

            Tytułowa bohaterka swoją wędrówkę zaczyna niedługo po wymordowaniu jej plemienia ze Szkocji w ósmym wieku naszej ery. Postanawia wyruszyć do świata wikingów w celu odzyskania duszy swojego ukochanego Dilliona, którego głowę nosi przy sobie. Jest to dość mroczny wstęp tej unikatowej przygody. Nasza bohaterka będzie się musiała zmagać z bogiem ognia Surtrem, iluzji Valravnem, ciemności Fenrirem, i z boginią śmierci we własnej osobie, a w dodatku z własnymi lękami i chorobą, która jej towarzyszy od urodzenia. W drodze do każdego boga będziemy zmuszeni walczyć z górującymi nad protagonistką przeciwnikami, a spotkamy między innymi berserkerów czy tarczowników. Pojedynczy przeciwnik nie stanowi dużego wyzwania dla naszej celtyckiej wojowniczki jednak z każdym kolejnym etapem wędrówki przeciwników pojawia się więcej i coraz bardziej zróżnicowanych. Po pierwszej próbie nawiązania walki z Helą – boginią śmierci, Senua traci swój miecz. Załamana i zdesperowana postanawia odnaleźć miecz, pojawiający się jedynie w legendach opowiadanych przez jej plemiennego druida. Druth, bo tak miał na imię owy druid opowiadał Senui, iż broń ta jest zdolna zranić, a być może nawet zgładzić władczynie piekła. Z nowym orężem, którego zdobycie nie było łatwym zadaniem zakochana będzie walczyła z czworonożnym bogiem ciemności. Po kolejnym bosie przyjdzie nam przebyć drogę do samej Heli, a walczyć z nią nie bedziemy lecz z jej obrońcami. Walka ta będzie bardzo długa a jej zakończenie poznacie sami kiedy tylko zagracie tą świetną grę.

Oprawa graficzna i dźwiękowa to istny majstersztyk!

            Gra nie jest nasączona najnowszymi i najlepszymi efektami jednak stylistyka, ta mroczna stylistyka jest po prostu wspaniała, grając w Hellblade czujemy tą mitologię wikingów i chłód panujący przemierzanych krainach. Pojedynek i droga do Surtra jest wizualizacją nordyckiego końca świata noszącego nazwę Ragnarok, a wszystko to jest potęgowane przez halucynacje. Walka z Valravnem uzmysławia nam zaś jak ciężko ma Senua z odróżnieniem jej urojeń od rzeczywistości przez psychozę, na którą choruje. Plemię wojowniczki uważało, że sprowadzi ona zagładę na ich lud, ponieważ traktowali psychozę jako klątwę, mrok, spersonifikowany w tytule dzięki postaci Zynbla, dającego o sobie znać głównie poprzez niski i pusty glos odbijający się echem w umyśle bohaterki. A skoro już przy głosach jesteśmy, przez całą grę zalecam korzystać ze słuchawek, ponieważ w trakcie rozgrywki będą nam towarzyszyły dodatkowo głosy Dilliona, Drutha czy Galeny. Głosy te wprowadzają nas w całą historie i według mnie są nagrane wręcz perfekcyjnie w oparciu również o opinie osób chorych na psychozę. Cała mimika protagonistki została uchwycona dzięki moution capture, a aktorką wcielającą się w postać Senuy jest Melina Juergens. Prawie bym zapomniał, muzyka również jest cudownym komponentem, który jeszcze bardziej potenguje całe doznanie cierpienia, dramatycznej walki czy też upadku bohaterki.

Gameplay i mechanika tytułu

            W grze mechanika walki czy poruszania się jest prosta, poza walką możemy się jedynie przemieszczać po ściśle ustalonych przez studio ścieżkach. Nie możemy tutaj dowolnie skakać. W walce z kolei mamy możliwość wyprowadzania ciosów szybkich lub silnych, blokowania, szarży, kopnięcia przeciwnika – sprawdza się to najlepiej w przypadku walki z tarczownikami. Jest też jeszcze swoisty bullet time, który pozwala znacznie szybciej unieszkodliwiać wrogów a przydaje to się najbardziej w przypadku walki z bosami i berserkerami, ponieważ muszą być wybici ze stanu nietykalności poprzez aktywację tej zdolności. Walka z pojedynczymi przeciwnikami jest prosta jednak jeśli grono złoczyńców się powiększy musimy uważać, żeby czasem nie zapędzili nas w kozi róg, czy też nie zaszli nas od tyłu, ponieważ może to skutkować rychłym zgonem. W momencie kiedy wprowadzamy odpowiednią kombinację ciosów i połączoną z na przykład szarżą uzyskujemy cieszący oko grad ciosów sprawiający, że wrogowie dosłownie się rozpadają. Trzeba jednak mieć na uwadze kiedy należy wyprowadzać blok a kiedy unikać ciosu, gdyż nie każdy atak da się sparować i nie każdą serię ciosów zdołamy uniknąć.

Podsumowanie            

Hellblade jest grą stojącą głównie na historii i kreacji świata a sama rozgrywka niektórych może po prostu nudzić lecz mimo to gorąco polecam tytuł. Jest to jeden z niewielu tytułów, po którym miałem kaca, kaca gracza. Ciężko jest mi znaleźć teraz tytuł, który swoją protagonistką byłby wywołać u mnie tyle emocji.

Minimalne wymagania sprzętowe.
System operacyjny: Windows 7, 8, 10.
Procesor: Intel i5 3570K / AMD FX-8350.
Pamięć: 8 GB RAM.
Grafika: GeForce GTX 770 z 2 GB VRAM / Radeon R9 280X z 3GB VRAM.
DirectX: wersja 11.
HDD: 30 GB wolnego miejsca.
Zalety
• historia niemal idealna
• oprawa audio wizualna
• cena
• gra aktorska
Wady
• duża powtarzalność (przeciwnicy, zagadki)
• krótki czas gry
• czasmi zbyt niskie tempo rozgrywki

*Grafiki pobrane ze stron pl.scdn.co oraz filmweb.pl

Podziel się wiedzą z innymi

Komentarz do postu